Marta Smolińska
„Stay in Touch. Tuchfühlung”:
tkanina jako ponadgraniczne medium dotyku
Zmysł metafory
Pandemia COVID-19 spowodowała, że granice stały się znowu bardziej widoczne. I nie chodzi w tym wypadku tylko o granice międzypaństwowe, lecz o granice wszelkiego rodzaju: także te międzyludzkie. Bliskość zaczęła być postrzegana jako zagrożenie, a odległości między sąsiadującymi krajami, miastami lub nawet dzielnicami nagle stały się ogromne. Czas lockdownu odseparował od siebie także artystki i artystów, którzy wcześniej wspólnie działali.
Kwestia ta zainspirowała Susanne Pittroff do zainicjowania projektu artystycznego, w ramach którego granice – od tych międzypaństwowych po te międzyludzkie – zostały na nowo sproblematyzowane. Pittroff rozesłała do wybranych artystek i artystów z Polski i Niemiec białe prostokątne tkaniny (format 1,5×2 m, odpowiednio do reguł, dotyczących zachowania dystansu), prosząc ich, by wintegrowali je w swoją codzienność, po prostu używali lub wykonali z nimi działanie artystyczne i po określonym czasie odesłali je z powrotem na jej monachijski adres. Materiał stał się zatem medium dotyku, które w formie przesyłek dwukrotnie przekroczyło granice: te międzypaństwowe, wewnątrzpaństwowe i międzyludzkie.
Projekt nie bez powodu nosi metaforyczny tytuł „Tuchfühlung”, który niemieckojęzyczna Wikipedia wyjaśnia następująco: „Mieć jakąś osobę na odległość Tuchfühlung lub być z nią na odległość Tuchfühlung oznacza przebywanie tak blisko niej, że nasze ubrania – tkanina, sukno (po niemiecku: das Tuch) – dotykają się wzajemnie na dużej powierzchni, co sprawia, że delikatnie można poczuć ciało owej osoby. Przykładowo większość tańców standardowych jest tańczona z partnerami na odległość Tuchfühlung, a więc ani na dystans, ani w ciasnym splocie. W związku z tym, Tuchfühlung oznacza odpowiednio zbliżenie się do innej osoby na minimalną odległość. Termin ten jest często używany w znaczeniu przenośnym. Na odległość Tuchfühlung można być również z niebezpieczeństwem. W wyścigach samochodowych, dwa samochody mogą jechać tak blisko siebie, że nieledwie dotykają się wzajemnie”[1]. To zatem zwrot, który oznacza zarazem ekscytującą, zmysłową bliskość, jak i zagrożenie. To dystans tak nieznaczny, że można go mierzyć grubością, a może celniej byłoby powiedzieć – cienkością tkaniny. Tuchfühlung konotuje więc pełen napięcia moment przed dotknięciem czy przed przekroczeniem granicy, dzielącej dwa ciała lub obiekty. To chwila pomiędzy, gdy prawie przeskakuje iskra, generowana przez energię potencjalnego dotyku. Susanne Pittroff, zainspirowana siłą tej metafory, która w pandemii zyskała nowe znaczenia, uczyniła jej część dosłowną i rozesłała do uczestniczek i uczestników projektu tkaninę – ów Tuch. Z kolei artystki i artyści aktywowali tę część metafory, która kryje się pod cząstką –fühlung, a więc (od)czucie czy odczuwanie.
W kontekście tego projektu metaforę rozumiem – za Georgem Lakoffem i Markiem Johnsonem[2] – jako próbę „zrozumienia i przedstawienia pewnych złożonych aspektów otaczającego nas świata w kategoriach pierwotnego, fizycznego doświadczenia. Tak rozumiana metafora nie jest więc sprawą języka, lecz naszego sposobu pojmowania świata”[3]. W tym wypadku pojmowania świata w pandemii, a więc w stanie wyjątkowo mocnego i nieznanego dotychczas na taką skalę doświadczenia. Badacze piszą dalej: „Wygląda na to, że zdolność pojmowania doświadczeń za pośrednictwem metafory jest kolejnym zmysłem, jak wzrok, dotyk czy słuch, a metafora dostarcza jedynego sposobu postrzegania i doświadczania znacznej części świata rzeczywistego. Metafora jest takim samym i równie cennym elementem naszego funkcjonowania co zmysł dotyku”[4]. Potencjał metafory Tuchfühlung, zmedializowany w poszczególnych artystycznych realizacjach i umożliwiający oswajanie pandemicznej rzeczywistości, łączy ze sobą owo fizyczne doświadczenie zarówno z pojęciem granicy, jak i ze zmysłem dotyku.
Projekt „Tuchfühlung” jako border art
Można metaforyzować granicę jako cięcie, to znaczy jako subtelną operację, która przynosi efekt, ale sama w sobie nie jest postrzegalna[5] – z socjologicznej perspektywy napisali Markus Bauer i Thomas Rahn. Płynna i relatywna kondycja granic jest bardzo inspirująca dla artystów, którzy analizują ów efekt, nieustannie próbując uczynić go jednak postrzegalnym – podobnie jak czyni to projekt „Tuchfühlung”, co powoduje, że można go wpisać w nurt zwany border art.
Border art to zatem nurt sztuki współczesnej, który został zdefiniowany w połowie lat 80. w celu opisania praktyk artystycznych na granicy amerykańsko-meksykańskiej. Anne-Laure Amilhat-Szary[6] odnosi się do tego zjawiska, używając określeń takich jak ‘sztuka na granicy’, ‘sztuka zrodzona z granicy’ czy ‘sztuka przeciwko granicy’. Sztuka graniczna jest więc sztuką zakorzenioną w kontekście geo- i socjopolitycznym, która porusza kwestie takie jak status granic, surveillance, narodowość, migracje i tożsamość, a także kwestię różnic i różnorodności religijnej, językowej, kulturowej i ekonomicznej. Border art nie jest związana z żadnym konkretnym medium i w pełni wykorzystuje całą gamę środków wyrazu wypracowanych przez sztukę współczesną, w tym praktyki konceptualne i artywizm. W wypadku projektu „Tuchfühlung” owe warunki socjopolityczne są sondowane w wyjątkowych warunkach pandemii, która doprowadziła do uszczelnienia i uwidocznienia granic – i to nie tylko między sąsiednimi krajami Niemcami i Polską, znajdującymi się wewnątrz Unii Europejskiej i w strefie Schengen, lecz nawet między poszczególnymi niemieckimi landami i miastami. Dla Susanne Pittroff, patrzącej z perspektywy Monachium, Berlin i Warszawa czy Łódź stały się nagle tak samo odległe i nieosiągalne. Na nowo bowiem wszyscy musieliśmy zobaczyć granice i uświadomić sobie ich istnienie.
Założenie projektu „Tuchfühlung” polegało zatem na podaniu owych granic w wątpliwość oraz na zde(kon)struowaniu ich władzy poprzez przekazanie sobie śladów dotyku i artystycznej aktywności ponad granicami miast, landów czy Niemiec i Polski. Susanne Pittroff sięgnęła w tym celu po strategię mail art, zwaną też postal art i communication art, a więc sztuką poczty i sztuką komunikacji, która – szczególnie w latach 60. i 70. XX wieku – korzystała z poczty jako medium i narzędzia artystycznego. W kontekście projektu „Tuchfühlung” szczególnie istotna wydaje się nazwa communication art, ponieważ wskazuje ona na nawiązanie zerwanych przez pandemię kontaktów oraz na możliwość ponadgranicznej komunikacji.
Border art sama w sobie jest jednak również zainfekowana pewnego rodzaju ambiwalencją: jak bowiem pisze Pauline Guinard, abstrahując od potencjału border art do kwestionowania czy nawet kontestowania istnienia granic, sztuka tego rodzaju pozostaje niejednoznaczna, ponieważ może ona także przyczyniać się do produkcji granic i ich wzmacniania poprzez nadawanie im pewnej realności oraz widzialności[7]. Analogicznie ambiwalentny – choć na nieco innej płaszczyźnie – jest charakter samej granicy jako takiej: „To, co odgranicza, wyklucza. To, co dzieli, także łączy. To, co się styka, pozostaje również na dystans. Nie możemy uciec od tego paradoksu.”[8] Te aspekty w fascynujący i krytyczny sposób ujawnił również projekt „Tuchfühlung”, który nie tylko tytułową metaforę uczynił postrzegalną i dotykalną, lecz również silnie uzmysłowił powrót hard borders[9] – i to w naszym mikroświecie, jaki zdążył już nas rozpieścić ‘niewidzialnością’ soft borders.
Stay in Touch: Ślady dotyku
Na tkaninach, które wróciły pocztą do Susanne Pittroff do Monachium, pojawiły się wyraziste ślady różnorodnych działań lub ‘odciski’ obecności artystek i artystów. Ślady owych interakcji – malarskich, performatywnych, rysunkowych, osadzonych w codzienności… – czy pozostałości po bezpośrednim kontakcie ciała z płaszczyzną białej tkaniny są zatem ściśle powiązane z dotykiem. Najnowsze badania z zakresu neurobiologii i neuroestetyki dowodzą, że nasz mózg – podczas, gdy widzimy ślady dotyku – wytwarza doznania podobne, jakie zachodzą podczas realnego dotyku[10]. Gdy więc postrzegamy odcisk na danej powierzchni nasza haptyczna pamięć kreuje echo doznania, związanego z rzeczywistym dotykaniem. Sam ślad minionego dotyku zaś jest epicentrum sieci materialnych relacji, uwikłanych także w czas[11]. Powierzchnia tkaniny, która stała się medium dotyku i jego nośnikiem, jawi się w tym kontekście jako miejsce akcji i procesów, ściśle związanych z dotykaniem i fizyczną obecnością. Język niemiecki ma w zanadrzu doskonałe słowo na opisanie tego fenomenu: Speichermedium – medium, które zapamiętuje, gromadzi, zapisuje w sobie energię dotyku i owej realnej obecności, które w czasach pandemii stały się zjawiskami deficytowymi. Projekt „Tuchfühlung” pozwolił artystkom i artystom zarówno zmniejszyć dystans, jak i wskazać na napięcia pomiędzy obecnością a nieobecnością. Tkaniny stały się świadectwami realnego dotyku i jego utraty, problematyzując przy tym na paradoksalną dialektykę bliskości i oddalenia.
W centrum procesów pozostawiania dotykowych śladów – malowanych, ciętych, wypalanych, plamiących… – stała cielesna bliskość uczestniczek i uczestników projektu „Tuchfühlung”, co doprowadziło do tego, że formy stały się nierozdzielne z ich nośnikami funkcjonującymi jako Speichermedium. Powstałe w ten sposób znaki są więc zawsze dwojakiej natury wedle kategorii Charlesa Sandersa Peirce’a: uprzednia obecność i dotyk fundują ich indeksalność, reprezentacja z kolei implikuje ich charakter ikoniczny. Niektóre realizacje, powstałe w ramach projektu „Tuchfühlung”, mają charakter bardziej indeksalny, inne bardziej ikoniczny, stawiając na przedstawienie i traktując tkaninę jako podłoże i nośnik obrazów. Te indeksalne eksponują bardziej ślady cielesnej obecności ich twórców lub materialności użytych przez nich przedmiotów. Każdy z uczestników projektu ‘opowiedział’ przy tym jakąś historię, związaną z sytuacją pandemiczną, postrzeganą bardziej obiektywnie lub – przeciwnie – głęboko intymnie.
Tkanina może być w tym kontekście porównana do skóry, która jest miejscem dotyku oraz granicą między podmiotowością a światem zewnętrznym. W ramach projektu „Tuchfühlung” tkanina stała się zatem również metaforą skóry, która bywa postrzegana jako absolutnie pierwszy i podstawowy środek naszej komunikacji. Pandemia podała w wątpliwość tę oczywistą rolę skóry, wymagając od nas zachowywania dystansu oraz dezynfekcji po każdym kontakcie. Dlatego do Susanne Pittroff wróciły pocztą ślady działań, wyjątkowo mocno nasycone twórczą energią. Zmysł metafory i zmysł dotyku spotkały się wszak w jej projekcie na odległość Tuchfühlung, tematyzując granice – od międzypaństwowych, poprzez międzyludzkie, po te najbardziej intymne, osadzone w skórze-tkaninie.
[1] https://de.wikipedia.org/wiki/Tuchf%C3%BChlung (dostęp: 23.08.2021). Jeśli nie wskazano inaczej, z języka angielskiego i niemieckiego tłumaczenia własne.
[2] G. Lakoff, M. Johnson, Metafory w naszym życiu, tłum. T. P. Krzeszowski, Warszawa 1988.
[3] M. Tokarz, Podstawowe założenia teorii metafory Lakoffa i Johnsona, w: „Nowa Krytyka” nr 11, 2000, s. 253.
[4] G. Lakoff, M. Johnson, op. cit., s. 266.
[5] M. Bauer, T. Rahn, Vorwort, w: Die Grenze. Begriff und Inszenierung, hg. M. Bauer, T. Rahn, Berlin 1997, s. 7.
[6] A-L. Amilhat Szary, Walls and Border Art: The Politics of Art Display, w: „Journal of Borderlands Studies” 27 (2), 2012, s. 213–228.
[7] P. Guinard, The art of (re)crossing the border: The Border Farm project in Maroi, South Africa, w: Public Art Encounters. Art, Space and Identity, ed. M. Zebracki, J. M. Palmer, London and New York 2018, s. 163.
[8] K. Schlögel, Im Raume lesen wir die Zeit. Über Zivilisationsgeschichte und Geopolitik, München und Wien 2003, s. 143.
[9] Zob.: J. Mostov, Soft Borders. Rethinking Sovereignty and Democracy, New York 2018.
[10] A.-S. Lehmann, Taking Fingerprints. The Indexical Affordances of Artworks’ Material Surfaces, w: Spur der Arbeit. Oberfläche und Werkprozess, hg. M. Bushart, H. Haug, Köln, Weimar, Wien 2018, s. 207.
[11] Tamże, s. 214.